Chorwacja na ten wrześniowy rejs wybraliśmy Bawarie 44. Dzielny Jacht o bardzo przemyślanym wnętrzu. Jak dla 7 osób pełen komfort chodź i 11 znalazłoby na nim swoje miejsce.
Swoją przygodę zaczynamy w pięknej Marinie w Sukosanie. Marina Dalmacja to istny Dubaj, keje ułożone w kształt słońca i promieni. Budynki socjalne jak i biura niczym pływające na wodzie. Duży parking i wszystko, co potrzeba pod ręką. Oczywiście wszystko ma swoją cenę, ale czasami można sobie pozwolić na odrobinę luksusu. Czarter jak zawsze od soboty do soboty. Na pokładzie spotyka nas miła niespodzianka w postaci chrupiącego pieczywa oraz wina. Ciekawe kto wpadł na taki pomysł i to całkiem bezinteresownie?
W naszą podróż wybieramy się w niedzielę rano i zmierzamy na południe od Sukosanu. Jak taki rejs wygląda każdy wie, i jak na każdym naszym rejsie staramy się każdą noc spędzić w innym urokliwym miejscu. Po drodze towarzyszą nam pełne entuzjazmu i energii delfiny. Te piękne ssaki na wolności to jeden z najpiękniejszych widoków jaki można spotkać, chociaż miejsce, o którym właśnie chce Wam opowiedzieć nie jest mniej urokliwe.
Wyspa Kornati – ma dwa bardzo duże atuty. Pierwszy z nich to przepiękne klify, które robią wrażenie z lądu a jeszcze większe z pokładu naszej Bawarii. Jasno szare skały z zielonymi koronami drzew na szczycie. Jedno a może i nie jedno ze zdjęć pokazuje widok i ze szczytu i z podnóża.
Ciekawym zjawiskiem są żyjące na wolności osiołki na tej wyspie. Na początku przyglądaliśmy się im z daleka by ich nie spłoszyć jednak bardzo szybko okazało się, że te „dzikie” osły wcale nie są takie dzikie i tylko czekają na przybycie turystów aby dostać coś smakowitego. Bardziej niż dary człowieka zawsze interesowały mnie bardziej dary natury.
Ale… bo zdarza się jakieś, ale nadmienię Wam o dwóch miasteczkach na naszej trasie. Biogard na Moru – spora marina ale my stanęliśmy w bardziej ustronnym miejscu. Wąskie uliczki miasteczka, białe kamienie i małe domki. Niezbyt dużo turystów ale wszystko nadal otwarte, mimo że sezon się pomału kończy. Miasteczko o ciekawym ukształtowaniu wybrzeża jakby wychodziło w stronę morza. Koniecznie odwiedźcie to miejsce pływając po północnej Dalmacji. Na wspomnienie również zasługują Vodice – zacznę od mariny gdyż jest to pierwsze miejsce, z którym mamy kontakt. Marina duża, bo aż na 400 miejsc do cumowania. We wrześniu nie mieliśmy problemu aby znaleźć miejsce. Miasteczko położone w zatoce, wszystkie domki mają ten sam kolor elewacji i ten sam kolor dachu. Wzdłuż morza biegnie ulica, wokół której kręci się życie całego miasta.
Mogłabym tak wymieniać, ale należałoby zostawić nutkę tajemnicy abyście mogli odkrywać „swoje” magiczne miejsca. Zachwycająca ciepła Chorwacja zachęciła nas do powrotu i pewnie jeszcze kiedyś odwiedzimy ten kraj, a żeby zobaczyć pozostałą część wybrzeża.
Na koniec dodam jeszcze, że jako środek transportu do Chorwacji wybraliśmy samochód, 1200 km i jakieś 14 h drogi. Jest to dość czasochłonne jednak ma dużo plusów a mianowicie możliwość zabrania większej ilości bagażu, głównie prowiantu. Mimo iż ceny w tym kraju nie są dużo wyższe to jednak łatwiej nam Polakom odnaleźć się miedzy półkami naszych sklepów niż tu gdzie język i pismo jest tak odmienne od Naszego. Do usłyszenia :)
ForeSail d.o.o.
Stjepana Radića 41
22 000 Šibenik
NIP 21906450076
To się przyda
Co zabrać na rejs
Pogoda
Nurkowanie
Wędkarstwo
Na skróty